wtorek, stycznia 31, 2012

W południe upiekłam chleb. Poszłam z małą do szkoły po młodego. Wróciliśmy, policzki zaróżowione od mrozu u całej trójki. W ganku przywitał nas zapach chleba. Synek zaczął wciągać go nosem i wołać "coś tak pięknie pachnie! muszę to zjeść!".
Rany, jak mi się na sercu ciepło zrobiło.
Kromka własnego chleba z masłem, ach!

Brak komentarzy: