niedziela, lutego 26, 2012

to chyba koniec, prawda?
po tylu latach, trudno się rozstać. tyle radości, tyle smutków.
teraz ten blog nie jest mi już potrzebny. swoją energię kieruję w inne strony, jest nowe dziecko, jest nowa siła, plany, poszukiwania
w życiu stabilizacji nie ma i nie będzie, a przynajmniej nie takiej drobnomieszczańskiej, z kredytem i mieszkaniem na strzeżonym osiedlu, zima na nartach, lato nad morzem.
nic nie jest pewne, cieszę się tym, co mam teraz.
po ponad pięciu latach w związku słyszę "szaleję za tobą" i wiem, że odpowiadając tym samym mówię prawdę
dzieci rosną
nawet jeśli jeszcze się miotam, to inaczej


Brak komentarzy: