poniedziałek, grudnia 19, 2011

przedświąteczny kołowrót
robię listy, aneksy do list, załączniki
zakupy, plany zakupów, harmonogramy

kawa. marzę o baterii małych buteleczek z syropami smakowymi. porzeczka, banan, orzech. kawka pachnąca.
mmm


w zamieszaniu pytanie do siebie
jak to jest i kto mi to zrobił, że moją główną aktywnością jest umniejszanie wartości tego, co robię?
kto mi to zrobił, że pomimo czterocyfrowej pensji za około dwadzieścia godzin pracy w miesiącu, nadal podświadomie uważam, że nic nie robię, jestem matką która utknęła w domu z niemowlęciem, mam nieprzydatne wykształcenie i zero perspektyw?
dlaczego widząc swoje nazwisko w druku rzucam gazetę w kąt uważając, że to nic nadzwyczajnego?
chciałabym uwierzyć, że nie jestem wcale taka beznadziejna

a tymczasem wracam do rozwieszania prania, usypiania starszego dziecka, mycia łazienki i pakowania teczki do pracy

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

wcale ale to wcale nie jesteś beznadziejna!!! zazdroszczę zorganizowania, dwójki dzieci w tak młodym wieku i ogólnego ogarnięcia :) pozdrawiam, potargana "młoda" mama po 30tce :)

Aleksandra pisze...

ajm sory, rozwiewam tę wizję, jestem mega nieogarnięta, to nie ja podtrzymuję świat ;)