Przypominam sobie jak miałam 15, 16, 17 lat. I potem, chwilę, dwie. Patrzę na moje dwudziestoletnie studentki i trochę im zazdroszczę.
Oglądam swoje zdjęcia z tamtych lat. Nie ma ich zbyt wiele, trochę zdjęć dokumentujących wesołe chwile i dni. Jednak przy wielu czuję ukłucie w sercu pamiętając co się z tymi chwilami wiązało.
Strasznie, strasznie spieprzyłam najpiękniejsze lata swojej młodości. Mogło być tak pięknie, mogłam być beztroska, roześmiana, szczęśliwa.
(...)
Smutno mi jak myślę o tej dziewczynie. Mogłam tyle zrobić, tyle fajnych rzeczy przeżyć. A w zamian miałam takie bagno.
Cieszę się, że to już za mną i że jestem tu i teraz. Spotkałam na swojej drodze kilka cudownych osób, które bardzo im pomogły, zupełnie bezinteresownie. Moja przeszłość nie stała się kamieniem u szyi, stanęłam na nim by zobaczyć przyszłość.
Co zrobić, co zrobić by ten czas był dla moich dzieci beztroski? Jaka matką być? Gdybym zaczęła mówić "ja w twoim wieku.." spłonęłabym ze wstydu i łez.
Naprawdę uważam, że młodość powinna być młoda i niepoważna. Uczyć się, siedzieć w parku, cieszyć. Bawić, chodzić na randki z rówieśnikami i nie myśleć o jutrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz