Emocje, tyle emocji.
Nie wiedziałam co zrobić z tym dniem. Najpierw wściekłość. Potem smutek i łzy cisnące się do oczu na wieść o odejściu Pauli. Czytałam jej blog, myślałam "wyjdziesz z tego dziewczyno!". Była moją rówieśniczką i kiedy oglądałam jej zdjęcia, już po tej wiadomości, myślałam głupia babo, weź się uspokój z tymi śmieciami ze strychu, olej to wszystko, to jest nic nie warte. Wartość ma to, co jest.
TYLE mam. Jezu, przecież ja mam wszystko, cały świat mam. Mam piękne i zdrowe dzieci, mam najwspanialszego męża i przyjaciela w jednym, mam masę życzliwych osób wokół siebie. A brak kasy? A stresy? Pierdoły.
Doprawdy, powinnam częściej tak o tym wszystkim myśleć.
chłopaki wracają z Mazur
wróćcie już!
1 komentarz:
też jakoś mną tąpnęło jak się dowiedziałam o Pauli...
może tak głupio od razu, ale trzymaj zatem kciuki za chustkę! potrzebuje tego chustka.blogspot.com
Prześlij komentarz