niedziela, sierpnia 07, 2011

weekend

Całe dwa dni pod znakiem remontu w pokoju Młodego. Malowanie ścian, przykręcanie listew podłogowych, przemeblowanie. Niebawem chłopiec założy na plecy swój nowy tornister z piratem i pomaszeruje do szkoły. Oczy mam na mokrym miejscu, więc pewnie jego krok w dorosłość obleję łzami. Jaki on duży już.
Kochany to chłopiec o sercu wielkim i wrażliwym. Ale nasza relacja jest tak trudna, jak trudne są nasze charaktery. Chciałam zrobić wszystko, żeby w mojej rodzinie panowały inne układy niż w moim domu rodzinnym i niechcący chyba przesadziłam. Uczę się cały czas wychowywania go, metody dobre dla czterolatka nie sprawdzają się przy sześciolatku. Nie zaznam spokoju już nigdy, cały czas muszę mieć się na baczności. A on obserwuje mnie i uczy się ode mnie. Trudne to zadanie, najtrudniejsze na świecie.

Brak komentarzy: