środa, sierpnia 24, 2011

moje emocje to dzikie zwierzęta

4 komentarze:

emilia pisze...

dobre ;)

Anonimowy pisze...

Mam nadzieję, że wróciłaś już z Nowego Jorku. Ja szczęśliwie wróciłem w ostatnią środę. Apokalipsa chyba. Twój wielbiciel wirtualny

ja pisze...

drogi wielbicielu, niestety!, nie byłam w NY (chociaż NY był u mnie), masz złe informacje :)

Anonimowy pisze...

Dzięki Bogu, Aniele!