piątek, lipca 08, 2011

lektury

"Czerwony namiot" przeczytałam z prawdziwą rozkoszą. Cudne czytadło, cudne. Otwierałam książkę w czasie karmienia małej i to było naprawdę doskonałe zestawienie. Narratorką powieści jest Dina, jedyna córka Jakuba. Opowieść wpisuje się w nurt herstoryczny, dzięki Dinie dowiadujemy się więcej o żonach Jakuba, o ich życiu, zwyczajach. Wszystko to jest tylko kreacją i fikcją literacką, jednak bardzo pięknie napisaną. Tytułowy czerwony namiot jest miejscem, gdzie na trzy dni gromadzą się miesiączkujące w czasie nowiu kobiety, by odpoczywać, raczyć się słodkimi plackami i opowieściami. Książka dużo mówi o jedności kobiet, o radości z kobiecości, z ciała, z menstruacji i seksu. Bardzo, bardzo to wszystko jest ładne.
Smutna jest, musi być smutna skoro narratorką jest Dina. Nie zmienia to faktu, że mile wietrzy głowę.
A po dzisiejszej wycieczce do lokalnej biblioteki zabieram się za "Czarodziejską górę" posypując głowę popiołem za to, że jeszcze tego nie czytałam. Dobrze, że za takie występki nie odbierają matury.

2 komentarze:

holka polka pisze...

uwielbiam "CZarodziejską górę" czytałam ją wieki temu właśnie w wakacje i pamiętam, że po tej lekturze marzyła mi się gruźlica i Davos:)tak z innej beczki, to jako czytadło polecam też Hemingwaya "Słońce też wschodzi". pozdrawiam

holka polka pisze...

... a jeśli mowa o "gruźliczych klimatach", podobało mi się "nim nadejdzie lato" Remarque'a :)