A więc witaj grudniu. Za oknem wilgoć i mrok. Zbliża się czas podsumowań. Mam cały miesiąc na rozważania.
Spacerując dziś z dziećmi uświadomiłam sobie, że mój śmiech nie jest wymuszony, że mój krok jest lekki, a dobry nastrój bierze się właśnie z tego, że spaceruję z dziećmi. Z niczego innego. Pogoda była ładna, młodzież w dobrym nastroju, wracaliśmy z biblioteki z nowymi książkami. Naprawdę niewiele mi trzeba. (Niewiele? Dwójka zdrowych, pięknych dzieci to niewiele?)
1 komentarz:
lubię to :)
Prześlij komentarz